niedziela, 25 sierpnia 2019

Pierwsze cudowne chwile z Nazgulem...

Czas pędzi. Wspomnienia zostają. Spiszę je. Bo kiedy widzę u tak małego szczyla tyle zapału do pracy i kiedy widziałam, że ten zapał do pracy miał przez całe swoje towarzyszenie nam, ogarnia mnie taka wdzięczność za to jakim był wyjątkowym psem. I że trafiliśmy na siebie. Że się dogadywaliśmy mimo przygód, czasami przeszkód, zawsze byliśmy razem.
Takie psy nie mogą trafiać do osób, dla których staną się zabawką... one potrzebują człowieka, pracy, zaufania, cierpliwości, wyrozumiałości, zasad, jasnych zasad, zaskakiwania, o tak, zaskakiwanie kochają! Szczególnie, jeśli tym zaskoczeniem jest rower, woda, zawody, wyjazd do rodziny... Pies, który hahał się na zakładanie szelek... które były z nim do samego końca... jak i piękna, szeroka skórzana obróżka którą sprezentowałam mu kilka chwil po niedzielnym wygranym wyścigu psich zaprzęgów... mój Zwycięzca, taka byłam i zawsze będę z niego dumna... obrożę mam do dzisiaj... jest wyjątkowa jak On.

Ile ten osesek miał pasji do pracy... to on mnie nauczył współpracować...


Piękne wspomnienia.

Kochaliśmy nie tylko sport, ale wspólne spacery... na których mogliśmy cieszyć się sobą, z piękna otaczającej nas przyrody... z patyczka napotkanego na drodze, z kałuży do ominięcia, z górki z której można struchtać, z chaszczy przez które się przedzieraliśmy... Z napotkanych saren, zapachów, ptaków... 
Zaszywaliśmy się razem...


Twój ukochany "memlak"... bez memlaczka nie obył się żaden dzień. "Gdzie jest memlaczek?" Pytaliśmy siebie kiedy chcieliśmy Cię zaskoczyć że go posiadamy bo gdzieś go zostawiłeś, pytaliśmy się też Ciebie... zawsze znalazłeś, zawsze przyniosłeś... nauczyliśmy Cię turlać nosem memlaka... a i tak zbójowałeś bo tak lubiłeś go pomemlać że urządzałeś sobie z nami zabawę :)... kochany Nazgulku...


Mam kilka takich zdjęć... żeby nie zabrakło mi nigdy Twojego widoku tych pięknych czujnych stojących na baczność uszu, falujących w prawo i lewo portków, bujnej kity której wyczesywanie to rozprawianie się z falującymi kręconymi kłaczkami... zawsze było mi ich żal że tyle trzeba ich wyczesać, ale zawsze piękną kitę miałeś... czy przed czy po...

Tak, te zdjęcia są celowo takie duże...


Kochałeś aportować. Byłeś w tym najlepszy!



Suchych liści szmer, niesie odgłos Twych łap,
A ciszy dźwięku, nie wybudzasz z piłką w pysku bo wiecznie zabawy czas,
Nie liczę już szczęścia na spacerach z Tobą wśród traw,
patrząc w bezchmurne niebo widzę Cię...
Cząstka Ciebie żyje w Nas.



Byłeś serca biciem, marzeń moich echem...

Byłeś serca biciem, marzeń moich echem... 
Nazgulku, dziękuję Ci za wspaniałe chwile. Ty wiesz które, piesku. Te i wszystkie. 
10 lat i 8 dni razem...  Odeszłeś mając 10 lat i 2 miesiące. Już mi Ciebie brakuje, brakowało mi kiedy Twoja iskierka gasła a mimo to walczyłeś, jak zawsze, do samego końca. 



Zawsze miałeś silną wolę walki. Mogłam się od Ciebie wiele nauczyć. Miłości, wierności, przebaczenia i waleczności. Kocham i zawsze będę kochać.

Prośba do każdego czytelnika, w trosce o nas, o środowisko, o każdy kolejny dzień.
Mieliśmy wyjątkowego pecha. Niestety postęp medycyny nie idzie w parze z postępującymi zmianami dla środowiska które stwarza człowiek swoim szkodliwym działaniem. Także bardzo proszę każdego, kto kocha przyrodę - nie używajcie produktów, które są szkodliwe dla organizmów. Zarówno tworząc posiłek dla siebie, czy na masową produkcję. 
Dbałam o tego psa, a nie uchroniłam go przed skutkami aktywności innych, zachłannych, egoistycznych ludzi na które nie mam jako pojedyncza jednostka wpływu. Takie mam wrażenie... skądś się te wszystkie choróbska biorą... kiedyś tego nie było... Sama nie jadam w makach i on też nie jadł... pewnie skończę w ten sam sposób jak mój Nazgulek... 
Nie używam oleju palmowego, nie używam produktów które są rakotwórcze (nie używam rakotwórczego ROUNDUP!!!), nie leje mi się płyn chłodniczy i inne oleje, zamiast pojechać autem, wolę rowerem...
Dbajmy o środowisko, a wtedy będzie piękniej.

czwartek, 6 marca 2014

I OBI Turniej-Poznań 15-16.02.14


 To był nasz pierwszy start na zawodach Obedience. Chociaż były one "prywatne", to całkiem profesjonalne jak na mój gust! Wystartowaliśmy w klasie "0". Standardowo jak to u mnie bywa, nie przygotowywałam psa jakoś szczególnie do udziału w zawodach. W sumie to powinnam przyznać, że przygotowań to jako tako nie było, raptem kilka krótkich ćwiczeń łącznie, sprawdzając czy aby przeszkodę przeskoczy we dwie strony i czy z aportem usiądzie blisko :).
Wystartowaliśmy oczywiście w kategorii "normalnej" - tj. nie treningowej.

Socjalizacja - 10
Waruj - zostań - 10
Chodzenie przy nodze bez smyczy - 7,5
Chodzenie przy nodze bez smyczy - 8 (x2)
Przywołanie - 9,5- (wolno, wolny siad na końcu - Nazgulowy standard - więc jak dla mnie OK :) )
Aport - 9,5 (x2) (pogryzienie koziołka - maluteńkie memlnięcie - którego ja się nie dopatrzyłam :) )
Przeszkoda - 9 (krzywy siad na końcu - Nazgul miał w głowie "TAM TAMTA "OFIARA" POŁOŻYŁA MÓJ KOZIOŁEK, O TAM Z TYŁU!!! :D "
Zmiana pozycji - 9 (wolno - Nazgulowy standard - dla mnie OK :) )
Łącznie - 90pkt, lokata 3'cia. (Przed nami tylko dwa, świetnie pracujące gronki :) )


Hanna i Fiesta93normalny
Olga i Tinker92,5normalny
Agnieszka i Nazgul90normalny
Gosia i Dessi85,5normalny
Kasia i Totus79,5normalny
Maria i Zula73,5normalny
Ewa i Flicka56normalny


Muszę przyznać, że jak na Nazgula to tak na bieżąco "zadziwiła" mnie ocena z chodzenia przy nodze bez smyczy i na smyczy :). Jednakże na tyle dobrze znam Nazgula, że wiem, że jest to jego najmniej ulubione ćwiczenie, czyt. nuuudddnneeee. :) Także pierwsze niejakie rozczarowanie, przerodziło się w "zawsze mogło być gorzej" ;-).
Wróciliśmy na plac szkoleniowy i  teraz będziemy klepać przepiękne, zmotywowane, radosne równanie na kontakcie w popędzie łupu :). Wcześniejsze równanie klepałam na smaczki, albo na jakieś kombinacje alpejskie których to nie powstydziłby się żaden pierwszy lepszy Pan Żul w sytuacji, aby porobić coś ze swoim pieskiem ;-)... totalna klapa ;).

Nazgul to wspaniały pies. Może ma czasami coś za uszami, ale za te "odpały" :) mogę winić tylko siebie :).
No dajmy na przykład takie konie, które patrzały się prosto na Nazgula... nie dawały mu spokoju i się zestresował biedak :). Myślałam że położymy przez to cały start, ale poszłam po rozum do głowy i zresetowałam jego malutki móżdżek na relaksującym spacerze, a po powrocie, konina stała zadkami do przejścia i nastała ogromna sielanka :).


Pozdrowienia :).

Zawody Psich Zaprzęgów - Minikowo 2013.

Dnia 10-11 listopada 2013, wzięliśmy udział w Zawodach Psich Zaprzęgów w kategorii BikeJoring Kobiet.
Było to moje marzenie, które wreszcie się ziściło :).

Nazgul w zaprzęgu - to pies, który się nie poddaje. Startuje z miejsca niczym rakieta w przestworza :), a na trasie potrafi wyciągnąć i z zakrętu, i z błocka. W końcu 36kg psa - to nie "puszek okruszek" :).



//niestety autora zdjęć nie kojarzę... skopiowałam z grafiki google...
 

Do zawodów "przygotowałam" psa przy rowerze tylko na jednym treningu, na dystansie 7km. Pozostałe przygotowania, są objęte ścisłą owczarkową tajemnicą szkoleniową ;-). Żartuję... po prostu Nazgul to pies, któremu staram się zapewnić średnią dawkę ruchu dziennie - i to wystarczyło, aby bez większego problemu i w miarę zadowalająco przebiegł ten dystans.
Myślę, że mogłoby być tylko lepiej, gdyby wybiegał jeszcze z jakieś 50km treningowo przy rowerze... :)





Na trasie nie obyło się bez przygód :). Nazgul nigdy w życiu nie robił zakrętu zwanym w kolarstwie "agrafką" (180stopni), to też po "wykonaniu" podstawowego zakrętu (czyli 90 stopni), nie wykonał  kolejnego biegu po zakręcie i wybiegł mi na wprost na drogę, po za taśmę. :) Kosztowało to nas kilkanaście cennych sekund, jednak wiedziałam, że nie ma co się poddawać, trzeba szybko wsiadać na rower i... walczyć! :)


Zdjęcie autora: Piotr Stryjecki


 Pierwszego dnia zawodów, zostaliśmy sklasyfikowani na 2 miejscu.
Drugiego dnia zawodów, dojechaliśmy na miejscu 1rwszym, odrabiając stratę do dnia wczorajszego i zyskując łącznie 41sekund przewagi nad depczącą nam po piętach Rywalką Anią:)


Wyniki (otworzą się w nowym oknie): http://sfora-nakielska.eu/minikowo2013.pdf

 

Filmik z zawodów:
Razem z Nazgulem pojawiamy się w dwóch miejscach. 4 min. 18 s. i na koniec filmiku. (bezpośredni link: https://youtu.be/mFUMswGrMio?t=258)




To były piękne zawody!!!
Pozdrowienia dla świetnych rywalek i oby do zobaczenia na kolejnych zawodach :).

//Zdjęcia na zawodach wykonywali również: Izabela Gettel PhotographyWinter Melody Siberians - niestety nie posiadam na chwilę obecną zdjęć Nazgula ich autorstwa...

poniedziałek, 28 maja 2012

Praca na konkurs obywatelhd.pl ;p

Wybrany został numer w telefonie...

Lecz ani on myśli dzisiaj o rozmowie...


Może poprawię mu humor parówkami...

Lecz na nic to, parówkę trzyma między zębiskami...


Myślę i myślę...,

może chce się pobawić?

Lecz miejsca w domu za mało

i biegi za koziołkiem mogą nie wypalić ;-)


Wtem uszy swe psisko przed ekranem rozkłada...


Panciu kochana, być może szykuje się wielka na tej ściana zmiana!!! ;-)

THE END.